+1
Battle detective 14 lipca 2016 16:52
Trochę nietypowo, bo celem wyprawy miejsca związane z IIWŚ + tenis.

Pomysł zakiełkował, gdy czytając kolejną pozycję dotyczącą niemieckiej broni pancernej (świetna "Panzertakitik" - Schneidera), na punkcie której mam fioła, pomyślałem by po Tygrysie z Munster zobaczyć kiedyś live dwa kolejne koty - w środkowej Francji w Saumur i w Vimountiers.

Na drugi dzień decyzja została podjęta, tyle, że w szalonej wersji: Normandia, Holandia, Belgia (m.in. Wał Atlantycki, czy obszar operacji "Market Garden") i oczywiście Ardeny - moja ulubiona bitwa z IIWŚ. 3 dni później wyprawa się rozpoczęła W efekcie, w ciągu 13 dni pokonałem około 6000 km i zobaczyłem około 30 miejsc związanych z IIWŚ + Waterloo - w tym 19 muzeów (2 tygodnie konieczne, bo łączyłem to z oglądaniem 2 turniejów tenisowych W Nieuwpoort i Saarlouis).

Szalone wyzwanie logistyczne, na szczęście bez większych wpadek, ale to tylko dzięki planowaniu każdego dnia dosłownie z dokładnością do 30 minut. Wybór listy najciekawszych muzeów, miejsc z zachodniej Europy i złożenie tego w logiczną całość, zajęło mi masę czasu. Przykładowy dzień w Normandii (ten etap napięty do granic możliwości, ale chciałem z podroży wycisnąć co się da - często kosztem delektowania się danym miejscem)


ŚRODA
10:00 Museum of the Battle of Normandy, Boulevard Fabian Ware, Bayoux.
11:15 (18min/16km)
11:45 Overlord MuseumColleville Sur Mer
13:00 6min/4km
13:20 Musée Mémorial d'Omaha, Beach Avenue de la Libération
14:30: 40min/35km
15:15 D-Day Paratrooper Historical Center, Saint-Côme-du-Mont, Village de l'Amont
16:30: 6min/5km
16:45 Musée du Débarquement de Utah Beach, La Madeleine, 50480 Sainte-Marie-du-Mont
19:00 Pont du Hoc.

Jak dotąd przygoda życia.

W kliku odcinkach wrzucę relacje z wyprawy + zdjęcia.Plan dwudniowego pobyt we Francji był napięty do granic możliwości. Cel pierwszego dnia to motywy D-Day.
I tak dla jasności. Zdecydowana większość muzeów IIWŚ na zachodzie nie trąci myszką. Nowoczesne wnętrza, często wizualne i dźwiękowe szaleństwo: 3D, multimedia, symulatory + oczywiście klasyka - archiwalne filmy, wspaniałe dioramy, sprzęt, mundury, zdjęcia, mapy i dokumenty. Ceny biletów to 6-14E (średnio 8E).

- Prawdziwym must see to Overlord Museum (5/5). Muzeum ukierunkowane na bardzo realistyczne dioramy (aż 35), utrzymane w mrocznym klimacie. Najlepsze jakie widziałem podczas podróży.
Kapitalne:
- scena z warsztatu remontującego Panterę!
- Panzer IV z załogą.
- Lądowanie na Omaha Beach.

- Perełką okazało się D-Day Paratrooper Historical Center (5/5). Historia misja spadochroniarzy ze 101 dywizji, którzy zostali zrzuceni w rejon operacyjny "Zielonych diabłów" z 6 pułku strzelców spadochronowych. Historia pokazana z perspektywy amerykańskiej i niemieckiej. Najpierw zaprowadzono nas do sali odpraw spadochroniarzy, gdzie szczegóły akcji przekazał nam hologram dowódcy. Potem przeszliśmy do transportowca C47, który po zapięciu pasów okazał się absolutnie unikalnym... symulatorem lotu podczas ostrzału artyleryjskiego. I jak widać na zdjęciu oddział miałem wyborny. Jednemu ze starszych panów zakleszczył sie pas. Gdy pomogłem mu sie uwolnić i zobaczyłem wdzięczność w jego oczach, to zrozumiałem co znaczy braterstwo broni ;)

Kolejne muzea z typowym schematem ekspozycji, gdzie dużą rolę odgrywają mapy, zdjęcia, tekst.
- Museum of the Battle of Normandy (4,5/5). Najlepszy balans pomiędzy poszczególnymi elementami - taki na świetną wycieczkę szkolną.
- Musée Mémorial d'Omaha Beach (3,5/5). Najsłabsze dioramy.
- Musée du Débarquement de Utah Beach (4/5) z unikalnym B-26.

Osobny etap to wędrówka po Utah Beach i Omaha Beach. Klimat lądowania szczególnie poczułem będąc w ostatnim z miejsc - niesamowicie stromym wysokim nawet na 30 metrów klifie Pointe du Hoc - miejscu ataku 2 Batalionu Rangersów.
Jeśli ktoś nie wie, to umocnienia pokazane podczas D-Day z "Szeregowca Ryana" to fejk ;)

Jutro w relacji mocne akcenty pancerne.

Acha, I nie radze trzymać we Francji za kierownicą telefonu w dłoni, bo potem można sobie dopisać do kosztów wyprawy 80E ;)Tiger Day

Koty to główny cel podróży. Prologiem była największa hipsteriada wyprawy, czyli kilka godzin spędzonych w Village Bocage, by plątając się po polach i dróżkach z mapami i świetnym albumem ("Villers-Bocage autopsie d une bataille"), szukać miejsca rozpoczęcia i rozwinięcia jednej z najefektowniejszych akcji pancernych (Tygrys Michaela Wittmanna z 2 kompanii sSSPzAbt.101) - wzgórza 213 i farmy Hauts-vents. No i znalazł. Akcji rozdmuchanej przez niemiecką propagandę nieproporcjonalnie do efektów, ale z drugiej strony wyjątkowo brawurowej, no i autorstwa speca w swej branży.


Potem ruszyłem w rejon kotła Falaise - do Vimoutiers i do Saumur by obstukać, obsłuchać i dokonać obdukcji najpiękniejszych kotów świata. Po eskapadzie do Munster, to był "mój" drugi i trzeci kot za sześciu zachowanych na świecie.

Ten z Vimoutiers (5/5, z opcją wspinaczki) to unikatowy ausf E VK4501(H), który przez 30 lat stał gdzieś w zaroślach, po czym został odrestaurowany przez lokalną społeczność. Niestety, trafił w ręce prawdziwych nazistów kolorów. Aż zęby bolą patrząc na jego kamuflaż
Jest sporo kontrowersji co do jego pochodzenia. Wielu twierdzi, że należał do 2 kompanii sSSPzAbt.102 (SS-Untersscharfurer Reisske), inni ze do sPzAbt.503. Co ciekawe numer seryjny wybity na jego wieży to 251 113, a Tygrysa z Saumur, który niepodważalnie należał do sSSPzAbt.102 to 251 114. Tyle, że często czołgi po powrocie z warsztatów remontowych były składakami. Z kolei niejaki Dr Günter Polzin - członek 2 kompanii sPzAbt.503 twierdzi, że Tygrys z Vimoutieres to nr 231 i należał właśnie do niej.

Musée des Blindés w Saumur (5/5) liczące prawie 900 pojazdów, to prawdziwa uczta dla wielbicieli pancerki. Proporcje czasu jaki spędzam w muzeach broni pancernej to z 70% na zabawki niemieckie, 30% dla reszta świata. Tiger I, Panzer IV, Panther Aufs A nr 256 i 211 (ta druga, która jest na chodzie(!) stoi poza gmachem muzeum - pod wiatą), czy Jagdpanther i wiele innych sprawiły, że tendencja została podtrzymana.


Z rana odwiedziłem:

"Memorial Pégasus" (4/5), to historia części operacji Deadstic - zajęcia przez spadochroniarzy angielskich z 6 Dywizji Powietrznodesantowej mostu Pegaz. Ze względu na skalę wydarzeń, które to muzeum opisuje, nie może się równać do tych największych (podobnie jak książka Ambrose "Most Pegasus" do jego np. "Kompanii braci") ale dobrze taki wyjazd urozmaicać sobie wojennymi epizodami w skali mikro.

Le Grand Bunker Musee du Mur de l'Atlantique (3/5), czyli 17 metrowy bunkier z widokiem na Sword Beach z odtworzonym wnętrzem, sprzętem i dioramami.

Oczywiście zachęcam Was do rozmowy i pytań :)- Waterloo (4/5): "Memorial 1815" + miejsca wzdłuż "Route de Lion" ("Butte du Lion"-kopiec z widokiem na pole bitwy, Hougoumont, a do Muzeum Wellingtona niestety nie zdążyłem).
To bardzo designerskie i nowoczesne muzeum, sporo prezentacji multimedialnych, w tym fabularyzowany film 3D. Pozostaje jednak mały niedosyt - zdecydowanie za mało dioram, które dla mnie są clue tego typu miejsc. Dla osoby, która zna temat od podszewki może irytować brak niektórych szczegółów. Np. ujętego w filmie chociaż małego akcentu jednego z najwspanialszej momentów w historii kawalerii (szarża francuskiej konnicy na 26 czworoboków angielskich), czy zagłady Gwardii Cesarskiej. Niezależnie od tego, z szacunku do historii, pozycja obowiązkowa.

- Royal Museum of the Armed Forces and of Military History (4,5/5). Ogromny gmach z przekrojem ekspozycji z kilku wieków, w tym z mocnym akcentem IIWŚ (mundury większości armii, kameralne dioramy, hala z bronią pancerną).

- "Atlantic Wall Museum Oostende" (5/5). Pozycja obowiązkowa. 2km odcinek Wału Atlantyckiego z odtworzonym systemem umocnień niemieckich. Bunkry, pomieszczenia, uzbrojenie, dioramy - wszystko z detalami. Do tego wędrówka z padem (lektor). Rewelacja.

- "National War and Resistance Museum Overloon Museum" (4/5). Ogromne muzeum znajdujące się wysoko w rankingach światowych. Ekspozycje I części mają charakter przekrojowy m.in. historia nazizmu, etapy IIWŚ, rozwiązanie kwestii żydowskiej + trochę szczegółów np. symulacja nalotu z perspektywy osoby w schronie, symulator lotu (chociaż nie tak dobry jak ten z "D-Day Paratrooper Historical Center" w Normandii), czy sala poświęcona niemieckim spadochroniarzom (!) w formie dioram. Dużo chodzenia, czytania, oglądania zdjęć, jednak wiele tematów znanych, do pominięcia. II etap to ogromny hangar z milionem ton sprzętu - samochody, samoloty, broń pancerna, trochę dioram. Perełką oczywiście Panther Ausf. G. (z kamuflażem-nie-wiadomo-jakim).


Relacji z punktów związanych z operacją "Market Garden" i bitwą o Ardeny na razie nie wrzucam. Jako, że mam kilka dni wolnego i trochę pytań, to wracam tam (+kilka bonusowych miejsc) z kompilacją przede wszystkim map i zdjęć na 122 stronach w wordzie, którą tworzyłem od dłuższego czasu. Takie eskapady uzależniają;)Takie wyprawy uzależniają. Po ostatniej cierpliwości starczyło mi na 2 tygodnie, bo niedosyt był ogromny. Poprzedni trip oparty był o muzea i miejsca oczywiste, teraz najważniejsze były detale. Przygotowania oparte na analizowaniu różnych źródeł zajęły sporo nieprzespanych nocy i ładnych kilkadziesiąt godzin. W efekcie jako przewodnik powstała kompilacja 122 stron z mapami, notatkami i archiwalnymi zdjęciami. Cel: powrót w Ardeny, oraz na obszar Operacji "Market Garden" i rozłożenie tych bitew na czynniki pierwsze.


Dziś na tapecie Operacja "Market Garden".

Łącznie 38 punktów, m.in.
- strefy zrzutów,
- miejsca potyczek i zasadzek (np. pierwsze starcie - zasadzka KG Krafft na szwadron rozpoznawczy 1 Batalionu)
- ważne budynki,
- trasy przemarszów i walk (np. 4 Brygady Spadochronowej zrzuconego na front drugiego dnia),
- skrzyżowania (np. słynne "Crossroads" - potyczka 506 regimentu 101 Spadochronowej świetnie pokazana w 7 odcinku "Kompanii Braci")
- Sporo motywów z archiwalnych zdjęć ("kiedyś i teraz")
- oczywiście polskie akcenty (Driel)
- Mosty - cel 101 i 82 dywizji Spadochronowej.

Trzeba się przygotować często na prawdziwy survival, bo wiele miejsc jest ekstremalnie położonych, a deszczowy klimat nie rozpieszcza. Do tego nieufnie spoglądający mieszkańcy na każdego kto nie ma dużej szczęki.


Muzea, m.in.:
- Oosterbeek Airborne Museum (4,5/5) Najlepsze z tego tematu, dlatego obejrzałem je drugi raz. Największy desant spadochroniarzy w historii i polskie akcenty. Jeden z nich to kapitalna historia poświęcona Józefowi i Emilii. Poznali się podczas zsyłki na Syberię, potem trafili na siebie w Anglii, on jako spadochroniarz, ona pracująca w RAF-ie. Potem on przeżył krwawą bitwę pod Arnhem, znowu się odnaleźli i pobrali. Wszystko to przestawione graficznie na ogromnej mapie. Nieopodal cmentarz wojskowy, z pochowanymi m.in. kilkudziesięcioma polskimi spadochroniarzami. To ten wyjątkowy moment, kiedy przy ogólnej znieczulicy po obejrzeniu dziesiątek wojennych obrazów, serce podchodzi do gardła.
Poza tym jedna z najefektowniejszych dioram jakie widziałem - przedstawiająca nocne walki uliczne w Oosterbeek (ścieżka prowadzi przez centrum makiety, a w tle bardzo realistyczna oprawa dźwiękowa)

- Nationaal Bevrijdingsmuseum (4/5) poświęcone obszarowi walk 101 i 82 Dywizji Spadochronowej. Bardzo ciekawa ekspozycja dotycząca narodzin nazizmu i propagandy.


Holendrzy to chyba patentowane lenie, bo dwukrotnie pocałowałem klamkę innych muzeów. Raz info o zamknięciu nie było, w drugim przypadku było, ale w bardzo popularnym w świecie języku flamadzkim.


Z bonusów:

-"In Flanders Fields Museum" (2,5/5) to pierwsze pomimo bardzo wysokich ocen, to dla mnie zdecydowanie przerost formy nad treścią. Miejsce bardziej dla osoby, która interesuje się historia pobieżnie,a aspekt czysto batalistyczny ma dla niej drugorzędne znaczenie.

- "Memorial Museum Paschendaele" Z tej szuflady Historia bitwy pod Ypres. Kilka oryginalnych pomysłów np. możliwość powąchania substytutów kilku rodzajów gazów bojowych z tego okresu. Jak widać po mojej relacji nieskutecznych.

- Najlepsze prywatne muzeum, w którym byłem -"Liberty Museum" w Knokke (4,5/5) opisujące walki o udrożnienie portu w Antwerpii. (gwoździe programu: znakomity film dokumentalny + ekspozycja części wraków lotniczych), Na powitanie podekscytowany właściciel-pasjonata, który krótkim wykładem wprowadza w klimat wystawy.

- Sherman w Tielt. Sherman jak to Sherman - paskudny, tyle że ten jest wyjątkowy. Oryginalny "Firelfy" należący do polskiej 1 Dywizji Pancernej. Dodatkowe 100km dla 20 minut przy 33 tonach żelastwa okazało się świetną inwestycją.

Niebawem relacja z Arden, gdzie m.in. zaliczyłem całą trasę ofensywy Kampfgruppe Pieper.Ofensywa w Ardenach

Ardeny to prawdziwe zagłębie historyczne, uważam, że to powinien być absolutny priorytet dla pasjonatów IIWŚ. Udało mi się odtworzyć coś, co z perspektywy fotela było całkowitą abstrakcją - trasę ofensywy Kampfgruppe Peiper. Droga po drodze, skrzyżowanie po skrzyżowaniu, miejsca starć, każdy ważny jej punkt (m.in. mosty, miejsca zniszczonych czołgów, zasadzki, masakry) Kilkanaście godzin odkrywania popartych zdobywaną przez lata wiedzą dały obraz brutalnej i intrygującej historii.
Pomimo porażki, aż dziw bierze, że Peiper w tak koszmarnych warunkach, często drogami "dla rowerów" (szczególnie odcinek Schoppen-Ondenval, to "expert level"), pokonał troche ponad 100 km w 72h. Do tego epizody Kampfgruppe Hansen i Knittel oraz północna flanka natarcia 6 armii Pancernej - wzgórze Elsenborn.

Drugi etap tripu to tereny operacji 5 Armii Pancernej - przede wszystkim Bastogne i okolice bronione przez 101 Dywizję Spadochronową + północny sektor "Das Reich". Zestaw starannie wybrany. M.in.:
- motywy 506 regimentu 101 Spadochronowej - "Kompanii braci" ("foxholes i obszar walk)
- Miejsce przełamania okrążenia Bastogne - pierwszy kontakt z obrońcami dywizja pancernej.
- kres ofensywy "Das Reich" zakończony zasadzką kaprala Wieganda
- Zestawianie zdjęć archiwalnych z miejscami obecnymi.
itd.

7 muzeów podczas dwóch wypraw, m.in.
Baugnez 44 (5/5) - wielka kolekcja uniformów, dioramy, spacer z padem w dłoni.
La Gleize (5/5) - znakomity film dokumentalny, teczka z mapami Peipera, Tygrys Królewski/Bengalski zaparkowany przy wejściu.
Jedno i drugie muzeum łączy też znakomity rytm zwiedzania i balans między formami przedstawienia historii.

Całość: około 70 miejsc.

Wisienką na torcie była w drodze powrotnej wizyta w Lesie Hurtgen. I to prawda, jest gęsty, mroczny, cholernie pofałdowany, pomysł ofensywy w takim miejscu mógł sie zrodzić w chorej głowie. Czasu starczyło na "Der Buhlert" i okolice, dlatego powrót tam jest planowany (muszę zlustrować miejsce ataku rangersów z 2 Batalionu)

Jednego jestem też pewien. Ten wyjazd mógł się udać tylko dzięki belgijskim i holenderskim babciom. One są wszędzie. Dziwne, ale czasem ma się wrażenie, że są tylko one. Taka babcia jest mistrzem topografii. Jeśli pokażesz jej zdjęcie domu sprzed 71 lat składającego się z kilku cegieł i dachówek, to ona zna to miejsce. Nawet jeśli czegoś nie wie, to potrafi zaktywizować pół ulicy (czyli inne babcie), by pomóc.Po wielu zapytaniach o moje historyczne podróże, chciałem Was zaprosić do unikatowego w Polsce projektu, udziału w wyprawach śladami II Wojny Światowej.

Na otwarcie wspaniała przygoda, której nigdy nie zapomnisz: szlak bitew o Ardeny i las Hürtgen!
Czas trwania 6,5 dnia (pierwsza wyprawa w październiku).

Dzień 1:
Podczas podróży w kierunku granicy niemiecko-belgijskiej odwiedzimy imponujące Auto & Technik Museum Sinsheim. W jego zbiorach znajduje się wielka kolekcja broni pancernej na czele z dwoma unikalnymi Panterami (będziecie mogli usłyszeć odgłos silnika jednej z nich oraz zobaczyć pracę wieży i układu jezdnego) oraz Jagdpantherem. Wielbiciele pojazdów cywilnych znajdą tam kolekcję z ponad tysiącem obiektów.

Dzień 2:
Spędzimy cały dzień w miejscu idealnym dla wielbicieli historii i wędrówek po masywach górskich. Hürtgenwald – najdłuższa i trzecia w historii pod względem ofiar bitwy dla US Army. Mroczna, leśna gęstwina, usiana niemieckimi bunkrami z linii Zygfryda, miejscami wielu krwawych starć i śmierci tysięcy żołnierzy, m.in. z "Wzgórzem 400", które zdobył słynny 2 Batalion Rangersów.

Dzień 3,4,5 i 6:
Szlak bitwy o Ardeny, miejsce ostatniego wielkiego i desperackiego zrywu Hitlera. Prawdziwe zagłębie historyczne.
* Pokażę Wam coś unikatowego, trasę ataku najważniejszej formacji w planie Hitlera - Kamfgruppe Peiper, która rozpoczęła się w mroku i mgle. Jeden z najbardziej "brudnych" epizodów wojny na froncie zachodnim, gdzie nie było reguł. Wyścig z czasem w kierunku Mozy, kilkadziesiąt kilometrów pełnych bitew, zasadzek i masakr, krok po kroku.
- Po drodze jedne z najciekawszych muzeów II WŚ w Europie zachodniej: "December 44" ze słynnym Tygrysem II i "Baugnez 44".

* Obszar krwawych walk oddziałów amerykańskich na obszarze ofensywy niemieckich dywizji pancernych "Das Reich" i "Hitlerjugend". Odwiedzimy między innymi małe miejscowości, które stały się areną wielkich starć, cmentarzyska czołgów - "Bliźniacze wioski" i Manhay z unikatowa Panterą.

* "Utrzymać Bastogne!". Bohaterska obrona okrążonego miasta przez legendarną 101 Dywizję Powietrznodesantową. Pojedziemy wzdłuż pierścienia walk, pokażę Wam lisie nory, bunkry, dziury po pociskach, motywy z serialowej "Kompanii Braci", czyli 506 regimentu (m.in. słynne lisie nory w Bois Jacques) i kilka świetnych muzeów, w tym multimedialne Bastogne War Museum.

* Zobaczymy też:
- jedne z największych na świecie, monumentalne amerykańskie cmentarze wojskowe Henri-Chapelle w Belgii i Hamm w Luksemburgu. Dla kontrastu, niemieckie w Recogne, Sandweiler i Vosennack.
- cała trasa to raj dla miłośników broni pancernej m.in. trzy Pantery, Shermany, czy Hetzery. W tym osiem muzeów II WŚ.

Podczas swoich wypraw, po dziesiątkach godzin przygotowań z archiwaliami i książkami, sam zobaczyłem tam około 100 obiektów.
Proponuje Wam odkrywanie historii dalekie od schematów. Wyprawa to połączenie najlepszych muzeów, miejsc pamięci i przede wszystkim najciekawszych epizodów bitewnych, których w większości nie znajdziecie w przewodnikach. Prawdziwym smaczkiem będzie inny rodzaj poznawania historii, gra terenowa "kiedyś i dziś" - odkrywanie miejsc ze słynnych materiałów archiwalnych. Wszystko to okraszone wieloma anegdotami.

szczegóły na priv.

pozdrawiam,
Łukasz

Dodaj Komentarz

Komentarze (6)

oskiboski 14 lipca 2016 22:39 Odpowiedz
Bardzo mnie zainspirowałeś. Dzięki!
battle-detective 16 lipca 2016 15:34 Odpowiedz
oskiboski napisał:Bardzo mnie zainspirowałeś. Dzięki!To kiedy ruszasz?;)
battle-detective 14 września 2016 23:04 Odpowiedz
Po relacjach z moich podroży szlakiem bitew na froncie zachodnim, postanowiłem poświecić im więcej miejsca, dlatego zapraszam Was na mój fanpage na Facebooku "Wyprawy śladami II Wojny światowej". Odnajdziecie tu unikatowe zdjęcia (m.in. z serii "kiedyś i dziś" - kompilacje historycznych fotografii, z zdjęciami tych miejsc w ich współczesnym stanie) i informacje z pól bitewnych, muzeów i miejsc pamięci. Motywem przewodnim strony będzie broń pancerna.Zachęcam do dyskusji i polecania strony. To projekt demo, więc im większe nim zainteresowanie, tym większa szansa na kontynuację.Już niebawem informacja o moim drugim projekcie skierowanym do Was - organizacji wypraw szlakiem bitew II Wojny Światowej.https://www.facebook.com/WyprawySladami2WojnySwiatowej/
jacakatowice 15 września 2016 22:11 Odpowiedz
Przeczytałem relację z wielkim zainteresowaniem. Doceniam nakład pracy, żeby dotrzeć do wszystkich tych miejsc. Nawet sobie pomyślałem, że chętnie bym dołæczył do takiego pasjonata, na jakąś wyprawę tego typu. I proszę.Pod koniec jest zapowiedź organizowania takich wyjazdów. :mrgreen: Tylko domyślam się , że Ty chcesz na tym robić biznes i zarabiać. :D I to mnie zniechęciło. Nie chodzi o kasę. Raczej o zasady.Chyba że się mylę ?
battle-detective 15 września 2016 22:41 Odpowiedz
Bardzo mi miło z powodu Twojego zainteresowania i ciepłych słów. Co do zasad dotyczących moich pomysłów, to ja je ustalam, bo są moje i jeśli ktoś chce przeżyć wspaniała historyczna przygodę, to je musi zaakceptować:) pozdrawiam:)
mihal09 12 października 2016 13:45 Odpowiedz
Super się czyta takie relację. Sam jestem pasjonatem historii. Dotychczas skupiałem się przede wszystkim na terenie Polski, zaważyły na tym kwestie finansowe podróży. W przyszłości na pewno człowiek rozważy jakiś trip po za nasze granice. Pozdrawiam i gratuluję.